Ponoć czytanie to najwspanialsza rzecz jaką można wykonywać w celu uspokojenia własnej duszy
Strona głowna

Lektury alfabetycznie:
A(11)
B(18)
C(19)
D(47)
E(6)
F(4)
G(6)
H(9)
I(7)
J(14)
K(28)
L(15)
Ł(2)
M(34)
N(12)
O(21)
P(66)
R(11)
S(24)
Ś(14)
T(10)
U(7)
W(38)
Z(27)
Ź(1)
Ż(7)

Tytuł: Znachor
Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz

co!… — płakała Marysia. — Nie lubiłam go wprawdzie… nigdy… Ale nic złego mu nie zrobiłam. Sobek zastanowił się. — O kim pani mówi? — O nim, o Wojdylle… — O starym? — zdumiał się. — Nie, o tym… eks-kleryku. — Zenon?… A cóż ten chuligan pani zrobił? — Obrzucił mnie wstrętnymi obelgami… Przy ludziach! Taki wstyd!… Taki wstyd!… Jak ja teraz oczy światu pokażę! Załamała ręce. Sobek poczuł, że krew nabiega mu do twarzy. Póki myślał, że to pan Czyński skrzywdził Marysię, mimo woli przyjmował to z rezygnacją jako działanie sił wyższych, przeciw którym niepodobna było nic zdziałać. Gdy jednak dowiedział się, że chodzi o młodego Mosterdzieja, opanował go nagły gniew. — Cóż on pani takiego powiedział? — zapytał, siląc się na spokój. Marysia, gdyby nie była tak rozżalona i tak podniecona, zapewne nie zdobyłaby się na zwierzenia. Gdyby miała czas do namysłu, spostrzegłaby się, że nie ma sensu mówić o tym panu Sobkowi, człowiekowi obcemu. Zbyt silnie jednak pragnęła w tej chwili współczucia. Opowiedziała tedy urywanym głosem, jak umiała, przebieg tego okropnego zajścia. Słuchając, Sobek uspokoił się i nawet zaśmiał. — Że też pani na takiego durnia zwraca uwagę — powiedział. — On mówi czy pies szczeka to jedno. Nie ma czym przejmować się. — Łatwo panu tak mówić… — Łatwo, niełatwo to inna sprawa, a Zenon to się nawet nie liczy. Co dla pani Zenon?… Napluć i tyle… — Choćby nawet — obtarła łzy. — Przecie ludzie słyszeli, rozejdzie się po miasteczku. Gdzie ja oczy podzieję. — Oj, panno Marysiu, a po cóż pani ma oczy chować? Pani sumienie czyste, to grunt. — Nie każdy uwierzy, że czyste. — Kto sam uczciwy, ten uwierzy, zły i w kościele brudu się dopatrzy. Ale na złych nie ma co zważać. Ot, było, minęło, przeszło. Widzi pani — pokazał koszyk — do sadownika idę po truskawki. Nie pójdzie pani ze mną? Dobre truskawki, takie wielkie. A słodkie. Uśmiechnęła się. — Dziękuję, muszę śpieszyć do domu… Do widzenia. — Do widzenia, panno Marysiu. A przejmować się nie ma czym. Zatrzymała się i powiedziała: — Pan jest taki dobry dla mnie… Nigdy tego nie zapomnę. Sobek skrzywił się i machnął ręką. — Jaka tam i dobroć. Nie ma o czym gadać. Do widzenia. Nucąc pod nosem jakieś tango, poszedł do ogrodu. Wybrał truskawki, potargował się, zapłacił, wrócił do domu. Przepadał za truskawkami. Wysypał je na dwa głębokie talerze, utłukł w moździerzu cukier, przyprószył gęsto pudrem jagody, by przeszły cukrem. Lubił wszystko robić systematycznie. Tymczasem zagotował wody na herbatę, wyjął z szafki chleb, masło. To była jego kolacja, dziś, z racji soboty, zakończona taką wspaniałą leguminą jak talerz soczystych, pachnących truskawek. Drugi zostawił na jutrzejszy obiad. Potem zmył naczynia, wytarł, ustawił, wziął ze ściany swoją piękną mandolinę i wyszedł. Latem w sobotnie wieczory cała młodzież była na ulicach, a głównie na Krowiej Promenadzie. Pan Sobek wciąż spotykał znajomych. Z niektórymi przystawał, pogawędził, pożartował, innym tylko ukłonił się z daleka. Przeszedł Wileńską, ulicą Napoleona, potem poszedł do Trzech Gruszek i zawrócił. Dziewczęta usiłowały ściągnąć go, każda do swego towarzystwa. Zawsze przyjemnie jest posłuchać muzyki. On jednak wymawiał się i spacerował sam, brzdąkając od czasu do czasu kosteczką po strunach. Gdy przechodził ulicą Oszmiańską, zobaczył na ganku u Lejzora kilku

Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 |



Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek.
Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt.
Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych.


Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki!

W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów:
Fryderyk Hebbel, Charles Cros, Aleksander Brückner, Michał Bałucki, Charles Baudlaire, Léon Deubel, Eurypides, Alter Kacyzne, Józef Czechowicz, E. T. A. Hoffmann, Hans Christian Andersen, Stanisław Korab-Brzozowski, Wincenty Korab-Brzozowski, Deotyma, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, brak, Wiktor Gomulicki, Honore de Balzac, Stefan Grabiński, Anatol France, Gustave Kahn, Homer, Johann Wolfgang von Goethe, Marija Konopnicka, Wiktoras Gomulickis, Louis le Cardonnel, Bolesław Prus, Maria De La Fayette, Marceline Desbordes-Valmore, Casimir Delavigne, nieznany, Andrzej Frycz Modrzewski, Denis Diderot, Joseph Conrad, Dōgen Kigen, Pedro Calderón de la Barca, Henry Bataille, Fagus, Konstanty Gaszyński, Stanisław Brzozowski, Daniel Defoe, Louis Gallet, Max Elskamp, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Antoni Czechow, Maria Konopnicka, Klemensas Junoša, Fryderyk Hölderlin, , Zygmunt Gloger, James Oliver Curwood, Théodore de Banville, Franciszek Karpiński, Anatole le Braz, Alojzy Feliński, Seweryn Goszczyński, Frances Hodgson Burnett, Theodor Däubler, Jan Kasprowicz, Aleksander Dumas, Anatole France, Joachim Gasquet, Rudyard Kipling, René Descartes, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Max Dauthendey, Jacob i Wilhelm Grimm, Maria Dąbrowska, Tristan Derème, Aloysius Bertrand, Alfred Jarry, Jean-Marc Bernard, Guillaume Apollinaire, Anton Czechow, Stefan George, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Julius Hart, Rudolf G. Binding, Miguel de Cervantes Saavedra, Michaił Bułhakow, Adam Asnyk, Björnstjerne Björnson, Hugo von Hofmannsthal, Antonina Domańska, Aleksander Fredro, Karl Gjellerup, George Gordon Byron, Charles Guérin, Władysław Anczyc, Charles Baudelaire, Francis Jammes, Tadeusz Boy-Żeleński,
Spis autorów:

-
- Adam Asnyk
- Aleksander Brückner
- Aleksander Dumas
- Aleksander Fredro
- Alfred Jarry
- Alojzy Feliński
- Aloysius Bertrand
- Alter Kacyzne
- Anatol France
- Anatole France
- Anatole le Braz
- Andrzej Frycz Modrzewski
- Anton Czechow
- Antoni Czechow
- Antonina Domańska
- Björnstjerne Björnson
- Bolesław Prus
- brak
- Casimir Delavigne
- Charles Baudelaire
- Charles Baudlaire
- Charles Cros
- Charles Guérin
- Dōgen Kigen
- Daniel Defoe
- Denis Diderot
- Deotyma
- E. T. A. Hoffmann
- Eurypides
- Fagus
- Frances Hodgson Burnett
- Francis Jammes
- Franciszek Karpiński
- Fryderyk Hebbel
- Fryderyk Hölderlin
- George Gordon Byron
- Guillaume Apollinaire
- Gustave Kahn
- Hans Christian Andersen
- Henry Bataille
- Homer
- Honore de Balzac
- Hugo von Hofmannsthal
- Jacob i Wilhelm Grimm
- James Oliver Curwood
- Jan Kasprowicz
- Jean-Marc Bernard
- Joachim Gasquet
- Johann Wolfgang von Goethe
- Joseph Conrad
- Józef Czechowicz
- Julius Hart
- Karl Gjellerup
- Klemensas Junoša
- Klementyna z Tańskich Hoffmanowa
- Konstanty Gaszyński
- Léon Deubel
- Liudvika Didžiulienė-Žmona
- Louis Gallet
- Louis le Cardonnel
- Marceline Desbordes-Valmore
- Maria Dąbrowska
- Maria De La Fayette
- Maria Konopnicka
- Marija Konopnicka
- Max Dauthendey
- Max Elskamp
- Michaił Bułhakow
- Michał Bałucki
- Miguel de Cervantes Saavedra
- nieznany
- Pedro Calderón de la Barca
- René Descartes
- Rudolf G. Binding
- Rudyard Kipling
- Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort
- Seweryn Goszczyński
- Stanisław Brzozowski
- Stanisław Korab-Brzozowski
- Stefan George
- Stefan Grabiński
- Tadeusz Boy-Żeleński
- Tadeusz Dołęga-Mostowicz
- Theodor Däubler
- Théodore de Banville
- Tristan Derème
- Wiktor Gomulicki
- Wiktoras Gomulickis
- Wincenty Korab-Brzozowski
- Władysław Anczyc
- Zygmunt Gloger


Polecamy:

Don Juan
Bracia, patrzcie jeno…
Mazur z 1831 roku
Pomoc dajcie mi, rodacy
w pejzażu
Komedia ludzka Córka Ewy
Ongi śpiewałem
Pęknięty dzwon
Cierpienia młodego Wertera
Kubuś fatalista i jego pan

Taxi bagażowe kraków
kostka granitowa
Przeprowadzki Kraków
Mapa przeprowadzek
Mapa wylewek
Fotowoltaika Rzeszów
Best Przeprowadzki




www.mmlek.eu
© 2015 Zbiór książek.