Tytuł: Profesor Wilczur Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz jak my jesteśmy daleko od siebie! Wstała i zaczęła powoli naciągać rękawiczki. — No, cóż — powiedziała z uśmiechem. — Nie pozostaje mi nic innego, jak pana pożegnać. Wyciągnęła rękę, którą Kolski w milczeniu ucałował. Wolno szła do drzwi. Przy drzwiach odwróciła się. — W gruncie rzeczy jest pan dobrym chłopcem. Zanim zdążył coś odpowiedzieć, wyszła. Od tego dnia nie widywał jej wcale. Minęły trzy tygodnie. Obchodził właśnie wieczorem pacjentów na drugim piętrze, gdy przybiegł sanitariusz: — Panie doktorze. Na dole jest pani profesorowa Dobraniecka i prosi pana doktora. Domyślał się od razu, że musiało się stać coś niezwykłego. Gdy jednak wszedł do dyrekcyjnego gabinetu i zobaczył Ninę, przeraził się. Była blada, oczy miała głęboko podkrążone, ręce jej się trzęsły. — Co pani jest? — zapytał szczerze zaniepokojony. Głos jej drżał, gdy mówiła: — Mój mąż… Jest bardzo źle z moim mężem. — Pan profesor wrócił? — Nie. Otrzymałam list z Marienbadu. Doktor Hartmann pisze, że stwierdzono nowotwór pod czaszką… To już podobno tylko kwestia miesięcy czy nawet tygodni… Straszne, straszne… Na pewno nie udawała. Jej rozpacz była szczera. Było to dla Kolskiego niespodzianką. Nina musiała być jednak przywiązana do męża. A może nawet kochała go po swojemu. W oczach miała łzy. Pochylił się nad nią. — Niech pani nie traci nadziei — powiedział swoim zawodowym tonem pocieszającego lekarza. — Podobne diagnozy bywają mylne. A zresztą tego rodzaju nowotwory dają się usuwać. Wątpię, by w Marienbadzie byli dość poważni specjaliści z tej dziedziny. Otarła łzy. — Dałby Bóg… Jerzy chce wrócić do Warszawy, ale nie może być mowy o tym, by wracał sam. Musi mieć w drodze odpowiednią opiekę. Czy… czy pan pojechałby ze mną? — Ależ oczywiście, proszę pani. — Doktor Hartmann radzi zabrać Jerzego jak najprędzej. Boże, Boże! Właśnie to naglenie przeraża mnie. — Czy ma pani przy sobie list Hartmanna? Zaprzeczyła ruchem głowy. — Chciałbym go przeczytać. — Nie ma w tym liście żadnych ściślejszych danych. Ale mogę go panu przysłać. Zamyślił się i powiedział: — Nie widzę racji, dla której mielibyśmy odkładać wyjazd. Muszę się tylko porozumieć z Rancewiczem. Kiedy pani może być gotowa? — Ach, każdej chwili. Następnego ranka Kolski wraz z Niną wyjechali pociągiem pośpiesznym do Marienbadu. Rozdział XIII Nie ma piękniejszej pory roku niż jesień, niż wczesna jesień na rozległych ziemiach białoruskich. Po polach, po rżyskach i ugorach łagodny ciepły wiatr srebrne nici babiego lata unosi. Lasy stoją ciche, zasłuchane w purpurową i żółtą dojrzałość swych liści, w sadach jabłonie i grusze uwolnione od ciężaru owoców przeciągają się przed snem zimowym leniwym ruchem gałęzi. Po gumnach wróble gwarne wiece odbywają w złotej słomie. Na bladym błękicie nieba klucze żurawi czarnymi znaczą się kresami. W stodołach rytmicznym tańcem hołubce wybijają cepy, tryska jędrne ziarno z wystałych na słońcu kłosów, by przewiane i czyste zlać się sypkim strumieniem do pękatych worków. Cieszy się oko gospodarza dostatkiem. Cieszą się jego plecy ciężarem dźwiganego plonu. Postękując więcej z nawyku niż z wysiłku, układa worki na wózku. Całą górę. Mały, brzuchaty konik ma dość siły, by nie śpiesząc się, noga za nogą, zboże do młyna dociągnąć. A młyn, ten nienasycony potwór, dobrotliwie warczy i w ogromnych zębiskach przeżuwa i przeżuwa młode ziarno. Szerokim strumieniem spada woda na koło i dołem wypływa w Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 26 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 | 157 | 158 | 159 | 160 | 161 | 162 | 163 | 164 | 165 | 166 | 167 | 168 | 169 | 170 | 171 | 172 | 173 | 174 | 175 | 176 | 177 | 178 | 179 | 180 | 181 | 182 | 183 | 184 | 185 | 186 | 188 | 189 | 190 | 191 | 192 | 193 | 194 | 195 | 196 | 197 | Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Tristan Derème, Hans Christian Andersen, Maria Konopnicka, Seweryn Goszczyński, Konstanty Gaszyński, Józef Czechowicz, Miguel de Cervantes Saavedra, Louis Gallet, Fagus, Joseph Conrad, Marija Konopnicka, Aloysius Bertrand, Jan Kasprowicz, Dōgen Kigen, Guillaume Apollinaire, nieznany, Fryderyk Hölderlin, Pedro Calderón de la Barca, Louis le Cardonnel, brak, E. T. A. Hoffmann, Adam Asnyk, Rudyard Kipling, Charles Cros, Alojzy Feliński, Klemensas Junoša, Aleksander Brückner, Denis Diderot, Wincenty Korab-Brzozowski, Frances Hodgson Burnett, Joachim Gasquet, Alter Kacyzne, Max Dauthendey, Tadeusz Boy-Żeleński, Léon Deubel, Theodor Däubler, Wiktoras Gomulickis, Andrzej Frycz Modrzewski, Aleksander Fredro, Bolesław Prus, Antoni Czechow, Stanisław Korab-Brzozowski, , René Descartes, Casimir Delavigne, Karl Gjellerup, Fryderyk Hebbel, Franciszek Karpiński, Stefan George, Jacob i Wilhelm Grimm, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Stefan Grabiński, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Aleksander Dumas, Max Elskamp, Anatole France, Eurypides, Charles Guérin, Maria De La Fayette, Henry Bataille, Charles Baudelaire, Antonina Domańska, Alfred Jarry, George Gordon Byron, Władysław Anczyc, Gustave Kahn, Deotyma, Julius Hart, Anton Czechow, Théodore de Banville, Marceline Desbordes-Valmore, Michaił Bułhakow, Michał Bałucki, Daniel Defoe, Francis Jammes, Rudolf G. Binding, Charles Baudlaire, James Oliver Curwood, Maria Dąbrowska, Wiktor Gomulicki, Stanisław Brzozowski, Zygmunt Gloger, Homer, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Hugo von Hofmannsthal, Johann Wolfgang von Goethe, Honore de Balzac, Anatol France, Björnstjerne Björnson, Jean-Marc Bernard, Anatole le Braz, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Wańka Sprzeczność Śpiewaj wolno Pamiątka Kapitanowie zuchy deszcz w concarneau Pieśń o Rolandzie Brązownicy Słońce powstanie znowu… Sen kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Mapa wylewek Fotowoltaika Rzeszów itever.eu |
Szamba betonowe Grybów |