Tytuł: Profesor Wilczur Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz tańcem? — Nie — wyjaśnił Kolski. — To panna Łucja niezbyt dobrze się czuje. Chciałaby trochę odpocząć. — Odpocząć? Ależ służę koleżance — zawołał Pawlicki. — Zaprowadzę państwa do pokoju żony. Będzie pani mogła nawet się położyć na kanapie. — Nic mi nie jest — protestowała Łucja. Nie wypadało jednak opierać się zbyt kategorycznie i Pawlicki wprowadził ich do obszernego pokoju, który był czymś pośrednim między sypialnią a gabinetem. Na biurku paliła się stojąca lampa. Nikogo tu nie było. — Tu pani wypocznie i nabierze sił do dalszej zabawy — powiedział Pawlicki. — I wybaczą państwo, że muszę wracać do gości. — Dziękujemy uprzejmie — skinął głową Kolski, a gdy drzwi się za Pawlickim zamknęły, zwrócił się do Łucji: — Może by pani rzeczywiście się położyła na chwilę? Łucja potrząsnęła głową i odwróciła się. Nie mogła nań patrzeć. Brutalne słowa Jurkowskiego jakby uderzeniem pięści rozbiły w niej wszystkie te tak mozolnie nagromadzone, tak skrzętnie i precyzyjnie ustawione obsłonki, za którymi chciała ukryć, ukryć przed samą sobą wzbierające w niej uczucie. „To nieprawda, nieprawda…” — gorączkowo powtarzała w myśli, lecz gołosłowne zaprzeczenie nie mogło już podważyć tego, co stało się jasne, przeraźliwie jasne. Jakże dokładnie teraz widziała wszystko. Wszystko! Od początku. Więc tak. Była zazdrosna o Dobraniecką, a później nawet o tę małą Dońkę. Cieszyła się z każdego dnia przedłużającego się pobytu Kolskiego w lecznicy i bała się, tak, bała się chwili jego wyjazdu. A powrót profesora… to podłe, to nikczemne… Powrót profesora przeraził ją. Ileż wysiłku zużyła na uparte wmawianie w siebie, że nadal kocha Wilczura, że nadal chce zostać jego żoną. Z jaką zawziętością zamykała oczy na jego starość! Jak mu bardzo była wdzięczna za to, że nie pozwolił Kolskiemu natychmiast odjechać. Kryła to w sobie, kryła przed sobą, lecz widocznie nie umiała ukryć przed innymi. Wszystko w niej martwiało na myśl, że i profesor mógł w niej to dostrzec. Ileż pogardy czuła dla siebie! Wykazała całą małość swojej duszy, całą słabość charakteru. Uległa uczuciu, które powinna była w sobie zwalczyć, które mogła wykorzenić zawczasu. Jakże niskie i niegodne było to, że pozwoliła mu się rozwinąć, że zasłaniając je różnymi pretekstami, tolerowała jego rozrost w swym sercu. W tym sercu, które przyrzekła innemu. „Przyrzekłam i muszę obietnicy dotrzymać. Choćby się ziemia waliła! Choćbym miała umrzeć!” Słowa te z coraz większą wyrazistością utrwaliły się w jej mózgu. Och, gdyby chodziło o kogoś innego! Na przykład o Jurkowskiego, nie o profesora. Wówczas nie wahałaby się wcale. Ale wiedziała przecież, jak straszliwie samotny jest Wilczur. Porzucenie go byłoby zbrodnią. Niedotrzymanie danej mu obietnicy byłoby hańbą. „Muszę z nim zostać i zostanę… zostanę!…” Oto na szalę padło ostatnie słowo, słowo, którego już nic w niej nie zmieni. Odwróciła się i spojrzała na Kolskiego. Serce ścisnęło się w nagłym skurczu. Powiedziała drżącym głosem: — Musi pan jak najprędzej, zaraz jutro wracać do Warszawy. Koniecznie. — Dlaczego, panno Łucjo? Co się stało? — zapytał przerażony. Potrząsnęła głową. — Nic. Nic. Ale jeżeli żywi pan dla mnie choć odrobinę dobrych uczuć, wyjedzie pan zaraz. — Ależ dlaczego? Łucja nie mogła dłużej wytrzymać. Łzy napłynęły jej do oczu, w piersi odezwało się spazmatyczne łkanie. Zaskoczony Kolski chwycił ją w objęcia i mocno przytulił do siebie. — Kochana — Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 26 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 | 157 | 158 | 159 | 160 | 161 | 162 | 163 | 164 | 165 | 166 | 167 | 168 | 169 | 170 | 171 | 172 | 173 | 174 | 175 | 176 | 177 | 178 | 179 | 180 | 181 | 182 | 183 | 184 | 185 | 186 | 188 | 189 | 190 | 191 | 192 | 193 | 194 | 195 | 196 | 197 | Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Jan Kasprowicz, Alfred Jarry, Julius Hart, Stanisław Brzozowski, Johann Wolfgang von Goethe, Homer, , Konstanty Gaszyński, James Oliver Curwood, Antoni Czechow, Marija Konopnicka, Anatole le Braz, Fagus, Alter Kacyzne, Theodor Däubler, Bolesław Prus, Andrzej Frycz Modrzewski, Gustave Kahn, Marceline Desbordes-Valmore, René Descartes, Klemensas Junoša, Seweryn Goszczyński, Théodore de Banville, Aloysius Bertrand, Aleksander Brückner, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Wiktor Gomulicki, Louis Gallet, Stefan Grabiński, Zygmunt Gloger, Eurypides, brak, Tristan Derème, Léon Deubel, Rudolf G. Binding, Francis Jammes, Charles Baudlaire, Guillaume Apollinaire, Björnstjerne Björnson, Charles Guérin, Charles Baudelaire, Alojzy Feliński, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Michał Bałucki, Maria Konopnicka, Aleksander Dumas, Stanisław Korab-Brzozowski, Rudyard Kipling, Honore de Balzac, Anton Czechow, Fryderyk Hebbel, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Wincenty Korab-Brzozowski, Jean-Marc Bernard, Joachim Gasquet, Hugo von Hofmannsthal, Antonina Domańska, Anatole France, Casimir Delavigne, Maria De La Fayette, Aleksander Fredro, E. T. A. Hoffmann, Karl Gjellerup, Deotyma, Michaił Bułhakow, Denis Diderot, nieznany, Max Dauthendey, Frances Hodgson Burnett, Dōgen Kigen, Louis le Cardonnel, Tadeusz Boy-Żeleński, Józef Czechowicz, Jacob i Wilhelm Grimm, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Wiktoras Gomulickis, Joseph Conrad, Maria Dąbrowska, Fryderyk Hölderlin, Anatol France, Władysław Anczyc, Pedro Calderón de la Barca, Stefan George, Charles Cros, Hans Christian Andersen, Franciszek Karpiński, Henry Bataille, Adam Asnyk, Miguel de Cervantes Saavedra, Max Elskamp, George Gordon Byron, Daniel Defoe, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: A cóż z tą Dzieciną… Pobudka grunwaldzka Pęknięty dzwon Czarna sukienka śmierć Lord Jim Wiersz ten ci święcę W złym humorze Historia żółtej ciżemki Wieczory kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Mapa wylewek Fotowoltaika Rzeszów itever.eu |
Žumpy (Jímky) Žumpy (Jímky) Louny Betonové jímky Praha septiky výroba a |