Tytuł: Profesor Wilczur Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz — zakończył swe opowiadanie parobek. — To bardzo przykro — ze smutkiem powiedziała Donka. Przybili do brzegu i poszli obejrzeć pokaleczone psy. Tymczasem Wilczur z Łucją wyszli z cmentarza i jak zwykle okrężną drogą skierowali się ku domowi, a właściwie ku gościńcowi, na którym mieli się rozstać, gdyż Łucja zamierzała wstąpić do chorej dziewczynki w Radoliszkach. Rozmowa o Kolskim i o Warszawie, a później o owej małej pacjentce popsuła szyki Wilczurowi. Nie było jakoś sposobności zacząć mówić o swoich zamiarach małżeńskich. Co prawda profesor nie kwapił się do tego i w gruncie rzeczy był rad, że ponownie może ten temat odsunąć na przyszłość. Szli krętą drogą między rżyskami, brzegi jednak drogi były dość gęsto porośnięte krzakami. Na zakręcie, pod jedną z większych kęp zobaczyli dużego, rudego psa, który stał nieruchomo i wpatrywał się w idących. — Jaki wspaniały seter — zawołała Łucja. — Rzeczywiście piękny — przyznał Wilczur. — Musi być tu w okolicy od niedawna, bo nigdy go nie widziałem. Zboczył w stronę psa i wyciągając doń rękę, zawołał: — No, chodź tu piesku, chodź. Nie zdołał ręki w porę cofnąć. Wyglądający tak spokojnie seter w mgnieniu oka wpił się zębami w dłoń, po czym zawrócił i pomknął cwałem w stronę cmentarza. — Mój Boże! — powiedziała Łucja. — Ugryzł pana. Czy bardzo boli? Wilczur uśmiechem pokrył ból. — Ach nie. To drobiazg — skłamał. W istocie czuł w całym ramieniu przejmujący ból. Zęby zwierzęcia musiały uszkodzić jakiś nerw. Z niedużej rany sączyły się kropelki krwi. Wyjął chusteczkę, otarł dłoń i zauważył: — Czegóż wymagać od zwierząt, skoro ludzie tak często postępują podobnie, odpowiadając na przyjaźń i życzliwość zębami. Łucja zatroszczyła się. — Że tu nie ma wody. W każdym razie niech pan natychmiast po powrocie do domu wydezynfekuje tę rankę. Musi mi pan to obiecać. Zaśmiał się. — Ależ, panno Łucjo. To drobiazg. Zresztą mogę pani obiecać, że to zrobię. — Bardzo proszę. Doszli do gościńca i Wilczur zapytał: — Długo pani zabawi w miasteczku? — Nie — potrząsnęła głową. — Najwyżej pół godziny. Tej małej muszę zmienić opatrunek. To wszystko. Uśmiechnęli się do siebie i rozstali się. Wilczur zawrócił w stronę lecznicy, Łucja ku Radoliszkom. Nie zdążyła jednak przejść kilkuset kroków, gdy spotkała obu radoliskich policjantów. Znali ją od dawna i przywitali ją jak zwykle grzecznie salutując. Odpowiedziała im ukłonem głowy, gdy jeden z nich zapytał: — Czy nie widziała pani gdzie tu takiego rudego psa? Zatrzymała się. — Owszem, widziałam. Pobiegł w stronę cmentarza. Czy to pański pies? — Gdzież tam, proszę pani. To jakiś obcy, wściekły pies. W miasteczku pogryzł konia i trzy psy. Idziemy go szukać, żeby go zastrzelić. Łucji wszystka krew zbiegła do serca. — Jezus Maria! — szepnęła. Teraz dopiero zauważyła, że policjanci mają ze sobą karabiny. — Więc pobiegł w stronę cmentarza? — zapytał drugi policjant. — Dziękujemy pani i moje uszanowanie. Po chwili dopiero oprzytomniała. Najpierw chciała biec za Wilczurem, by go dopędzić i zakomunikować mu straszną nowinę, po namyśle jednak postanowiła czym prędzej iść do apteki. Po drodze dręczyła ją obawa, że w tak małej aptece nie znajdzie szczepionki pasteurowskiej. Nie omyliła się. — Jedyny sposób, proszę pani doktorki — oświadczył jej aptekarz — to wieźć profesora do miasta. I to jak najprędzej. Sama pani wie, że w takich wypadkach Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 26 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 | 157 | 158 | 159 | 160 | 161 | 162 | 163 | 164 | 165 | 166 | 167 | 168 | 169 | 170 | 171 | 172 | 173 | 174 | 175 | 176 | 177 | 178 | 179 | 180 | 181 | 182 | 183 | 184 | 185 | 186 | 188 | 189 | 190 | 191 | 192 | 193 | 194 | 195 | 196 | 197 | Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Rudolf G. Binding, , Louis le Cardonnel, Aleksander Fredro, Miguel de Cervantes Saavedra, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Julius Hart, Anatole le Braz, Stanisław Korab-Brzozowski, Maria Dąbrowska, Eurypides, Franciszek Karpiński, Dōgen Kigen, Józef Czechowicz, Charles Guérin, Guillaume Apollinaire, Charles Baudelaire, James Oliver Curwood, Max Elskamp, Marceline Desbordes-Valmore, Zygmunt Gloger, Jean-Marc Bernard, Theodor Däubler, Bolesław Prus, E. T. A. Hoffmann, Francis Jammes, Stefan George, Maria De La Fayette, Léon Deubel, Anton Czechow, Fryderyk Hebbel, Deotyma, Anatol France, Jacob i Wilhelm Grimm, Max Dauthendey, Théodore de Banville, Tadeusz Boy-Żeleński, Aloysius Bertrand, Michał Bałucki, Charles Cros, Jan Kasprowicz, Antoni Czechow, Karl Gjellerup, Klemensas Junoša, Hugo von Hofmannsthal, Adam Asnyk, Honore de Balzac, Daniel Defoe, René Descartes, Charles Baudlaire, Denis Diderot, Wiktoras Gomulickis, Henry Bataille, Maria Konopnicka, Aleksander Brückner, Casimir Delavigne, Wincenty Korab-Brzozowski, Louis Gallet, Johann Wolfgang von Goethe, Andrzej Frycz Modrzewski, Rudyard Kipling, Tristan Derème, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Björnstjerne Björnson, Pedro Calderón de la Barca, Władysław Anczyc, Stanisław Brzozowski, Alfred Jarry, Alojzy Feliński, Fagus, Hans Christian Andersen, Frances Hodgson Burnett, Aleksander Dumas, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Alter Kacyzne, Joachim Gasquet, Antonina Domańska, Joseph Conrad, Gustave Kahn, Seweryn Goszczyński, Marija Konopnicka, Stefan Grabiński, Wiktor Gomulicki, George Gordon Byron, Konstanty Gaszyński, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Homer, nieznany, brak, Anatole France, Michaił Bułhakow, Fryderyk Hölderlin, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Północ już była Puk z Pukowej Górki Zmora Das Majorat Złote sidła Do Justyny Cierpienia młodego Wertera Panna de Scudéry Król żab Jutrzenka duszy kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Mapa wylewek Fotowoltaika Rzeszów itever.net.pl |
Zbiorniki na gnojówkę Poniec Szczyrk zbiorniki wielokomorowe łączone Szambo betonowe m szamba zbiorniki |