Tytuł: Lord Jim Autor: Joseph Conrad kamień węgielny. Poniżej czerwony dach probostwa tworzył ciepłą plamę na tle gazonów i grządek kwiatowych. Warzywny ogródek znajdował się w głębi, żwirowany dziedziniec na froncie, a szklany dach oranżerii wznosił się nad ceglanym murem. Od kilku już pokoleń dom ten należał do rodziny, ale Jim był jednym z pięciu synów, więc gdy po początkowych studiach nad literaturą objawiło się jego powołanie do kariery marynarza, został wysłany natychmiast „na okręt, gdzie kształcono przyszłych oficerów floty handlowej”. Nauczył się tam trochę trygonometrii i nabył zręczności we wdrapywaniu się na wysokie maszty. Ogólnie był lubiany. Był trzeci w sztuce pływania i wiosłował zawsze w pierwszej łodzi. Mając mocną głowę i doskonałe zdrowie, czuł się dobrze na dużych wysokościach. Stanowisko jego było na samym szczycie masztu i często spoglądał stamtąd z pogardą człowieka przeznaczonego do błyszczenia wśród niebezpieczeństw na spokojne dachy domów, między którymi wiła się ciemna wstęga rzeki, na kominy faktorii wznoszące się prostopadle na tle szarego nieba, wysmukłe jak ołówki i wyrzucające dymy jak wulkany. Mógł patrzeć na odpływające wielkie okręty, na szerokie promy w nieustannym ruchu, na malutkie łódeczki, uwijające się pod jego stopami, na mglistą wspaniałość oddalonego morza, pieszcząc nadzieję przebywania w świecie pełnym przygód i niebezpieczeństw. Na dolnym pokładzie, wśród gwaru dwóchset głosów zapadał w marzenia i z góry przeżywał historie zaczerpnięte z opisów podróży morskich. Zdawało mu się, że ratuje ludzi z tonących okrętów, odcinając maszty przy huku nawałnicy, że trzymając się liny walczy z bałwanami; albo znów jako samotny rozbitek, nagi, bosy, wdrapuje się po skałach, szukając ślimaków, by się ratować od śmierci głodowej. Spotykał się z dzikusami na podzwrotnikowych wybrzeżach, uspakajał bunty i w małej łódeczce rzuconej na łaskę oceanu, podtrzymywał na duchu zrozpaczonych towarzyszy. Zawsze był wzorem człowieka oddanego swym obowiązkom, zawsze niewzruszony — jak bohater w książce. — Coś się stało na górze. Lećmy! Zerwał się. Chłopcy ciągnęli drabiny. Na górze słychać było bieganinę i krzyki, a gdy wylazł przez otwór — stanął jak skamieniały. Był zmierzch zimowego dnia. Od południa wiatr wzmógł się, zatrzymując ruch na rzece, teraz wył w strasznym huraganie, a wybuchy jego sprawiały wrażenie wystrzałów armatnich. Deszcz lał całymi strugami, które to wisiały w powietrzu, to wiatrem pchnięte — rozsuwały się; w takiej chwili Jim dojrzał małe statki przy brzegu ciskane falami, olbrzymie gmachy niewyraźnie rysujące się na wybrzeżu, szerokie łodzie promowe szarpiące się na kotwicach, pomosty podrzucane w górę i zalewane pianą wodną. Nowy tuman zakrył to wszystko. Powietrze przepełnione było lecącą wodą. Był jakiś śmiały cel w tym wichrze, jakaś wściekła stanowczość w jego wrzeniu, w tym brutalnym rozhukaniu nieba i ziemi, które zdawało się zwracać przeciw niemu i zaparło mu dech z przerażenia. Stał nieporuszony. Zdawało mu się, że jest porwany w jakiś wir. Popchnięto go. „Śpieszcie się, do łodzi!” ktoś krzyknął. Mali marynarze przebiegli obok niego. Jeden z kutrów pływających zwykle wzdłuż wybrzeży, szukając schronienia, wpadł na statek stojący na kotwicy, a któryś z okrętowych instruktorów dostrzegł wypadek. Gromada chłopaków wgramoliła się na belki poprzeczne i skupiła się u otworów zewnętrznych. „Zderzyły się statki. Akurat przed nami. Pan Simons widział to!” Nowe pchnięcia, Jim zatoczył się do środkowego masztu i schwycił się za sznur. Stary „okręt-szkoła” przymocowany do swych pali, zadrgał całym ciałem, łagodnie chyląc swój przód w stronę wiatru, zdawał się nucić niskim basem przebrzmiałą piosenkę młodości. „Spuszczać łódź!” Ujrzał lekko opuszczającą się łódź i rzucił się za nią. Usłyszał plusk. „Dalej! Naprzód!” Pochylił się jeszcze bardziej. Woda naokoło gotowała się, rozpryskując jasne smugi. Przy Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 29 | 30 | 31 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 49 | 51 | 52 | 53 | 54 | 59 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 78 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 133 | Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: James Oliver Curwood, Léon Deubel, Alter Kacyzne, Theodor Däubler, Michaił Bułhakow, Anton Czechow, Tristan Derème, Jan Kasprowicz, Andrzej Frycz Modrzewski, George Gordon Byron, Antoni Czechow, Casimir Delavigne, Gustave Kahn, Fagus, Fryderyk Hölderlin, Max Dauthendey, Alfred Jarry, Maria De La Fayette, Johann Wolfgang von Goethe, Henry Bataille, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Daniel Defoe, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Denis Diderot, Louis Gallet, Marceline Desbordes-Valmore, Dōgen Kigen, Eurypides, Joseph Conrad, Honore de Balzac, Józef Czechowicz, Miguel de Cervantes Saavedra, Aleksander Dumas, Wiktor Gomulicki, Francis Jammes, Maria Konopnicka, René Descartes, Stanisław Brzozowski, Deotyma, Björnstjerne Björnson, Hans Christian Andersen, Rudyard Kipling, Anatole le Braz, Wiktoras Gomulickis, Joachim Gasquet, Władysław Anczyc, Théodore de Banville, Jean-Marc Bernard, Hugo von Hofmannsthal, Alojzy Feliński, Marija Konopnicka, brak, Aloysius Bertrand, nieznany, Stanisław Korab-Brzozowski, E. T. A. Hoffmann, Homer, Maria Dąbrowska, Franciszek Karpiński, Michał Bałucki, Charles Cros, Charles Baudlaire, Antonina Domańska, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Stefan George, Pedro Calderón de la Barca, Klemensas Junoša, Wincenty Korab-Brzozowski, Anatol France, Charles Guérin, Karl Gjellerup, Rudolf G. Binding, Frances Hodgson Burnett, Aleksander Brückner, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Julius Hart, Louis le Cardonnel, Adam Asnyk, Bolesław Prus, Max Elskamp, Guillaume Apollinaire, Seweryn Goszczyński, Anatole France, Zygmunt Gloger, Konstanty Gaszyński, Charles Baudelaire, Tadeusz Boy-Żeleński, Stefan Grabiński, Fryderyk Hebbel, Aleksander Fredro, Jacob i Wilhelm Grimm, , |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Tam na błoniu błyszczy kwiecieq Mazurek Pomoc dajcie mi, rodacy Próżnia Zamek kaniowski Historia roku Cały świat byś ściągnęła Historia żółtej ciżemki Śpiewaj wolno Do Kreolki kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Mapa wylewek Fotowoltaika Rzeszów it-ever.eu |
https://wymarzony-kat.pl Inwestorom z miasta Władysławowo chcącym |