Tytuł: Lord Jim Autor: Joseph Conrad do świata bohaterskich przygód, choć niezłe z nich chłopy. Nawet ten kapitan. Mdło mu się zrobiło, gdy spojrzał na tę drgającą masę mięsa, z której wypływały, charczące dźwięki, brudny potok ohydnych wyrażeń; ale był zanadto obezwładniony, by w tej chwili zdobyć się na nielubienie kogoś lub czegoś. Wartość tych ludzi nie obchodziła go; ocierał się o nich, ale nie mogli go dotknąć; dzielił z nimi wdychane powietrze, ale różnił się od nich… Czy kapitan rzuci się na maszynistę?… Życie płynie łatwo, a on jest tak pewny siebie, zbyt pewny, by… Linia dzieląca jego rozmyślania od zupełnego zaśnięcia cieńsza była od pajęczej nici. Pomocnik maszynisty łatwym zwrotem przeszedł do kwestii swoich finansów i odwagi. — Kto pijany? Ja? Nie, kapitanie! Tak nie można. Musi pan wiedzieć, że mój starszy jest tak skąpy, że i wróbla by nie upoił. Nigdy w życiu tak nie pościłem, jak teraz; a ten gatunek wódki nikomu w głowie nie zaprószy. Ja mógłbym pić roztopiony ogień, a byłbym zimny jak lód. Gdybym myślał, że jestem pijany, rzuciłbym się do morza, skończyłbym ze sobą, do pioruna. Tak! Prosto! A z mostka nie zejdę. Gdzie pan myślisz, że będę szukał świeżego powietrza w taką noc jak dzisiaj, co? Może na dolnym pokładzie, między tym robactwem? Przypuszczam, że nie! A zresztą, wcale się pana nie obawiam. Niemiec wzniósł w górę dwa ciężkie kułaki, potrząsał nimi, nie mówiąc słowa. — Ja nie znam, co to strach — ciągnął dalej maszynista z zapałem szczerego przekonania. — Nie boję się pracować w tej zgniłej skorupie! To szczęście niemałe dla pana, że jest nas kilku na świecie, co się o własne życie nie boimy — inaczej — gdzie byłby pan sam — i ten stary grat, z bokami cienkimi jak papier — tak, papier — może nie? To wszystko bardzo pięknie dla pana — ciągnie pan sobie pieniążki, czy tak, czy owak; ale cóż mi z tego — co ja z tego mam? Mizernych sto pięćdziesiąt dolarów miesięcznie. Chciałbym się pana z uszanowaniem spytać — z uszanowaniem, uważaj pan, kto by nie plunął na takie psie zajęcie jak to?… Nie gadaj, że bezpieczne — to nieprawda! Tylko że ja jestem jednym z tych nieustraszonych ludzi… Puścił trzymaną belkę i wykonywał szerokie ruchy, jak gdyby chcąc wskazać kształt i doniosłość swej wartości; jego cienki głos rozchodził się po morzu jak przeciągły kwik, pochylał się to naprzód, to w tył, i nagle runął głową naprzód, jak gdyby pchnięty z tyłu. „Psia krew!” — zawołał padając i chwila ciszy nastała po tym okrzyku. Jim i kapitan, jakby jedną myślą tknięci, rzucili się naprzód, a opanowawszy się, stanęli sztywni i patrzyli wciąż ze zdumieniem na niezmąconą powierzchnię morza. Następnie spojrzeli w górę na gwiazdy. Co się stało? Maszyna sapnęła ciężko. Czy ziemia została wstrzymana w swym biegu? Nie mogli zrozumieć; i nagle to spokojne morze, to niepokalanie czyste niebo wydało się strasznie niepewne w swej nieruchomości, jak gdyby zwiastowało zbliżanie się ogólnego zniszczenia. Maszynista całym swym ciałem podskoczył w górę i opadł znów jak bezkształtna masa. Ta masa jęknęła: „A co to?” ze stłumionym akcentem wielkiego gniewu. Odgłos grzmotu, grzmotu nadzwyczaj oddalonego, mniej niż głos, trochę więcej niż wibracja, przeszedł powoli, a w odpowiedzi parowiec zadrżał, jak gdyby ten grzmot zagrzmiał głęboko w wodzie. Oczy dwóch Malajczyków przy kole błysnęły w stronę białych ludzi, ale ciemne ich ręce pozostały przy szprychach koła. Długa łupina, płynąc dalej, zdawała się wznosić na kilka cali stopniowo, przez całą swą długość, jak gdyby stała się giętka i znów powróciła do swej sztywności, i dalej pruła gładką powierzchnię morza. Drżenie jej ustało, ścichł też głos grzmotu, jak gdyby parowiec przepłynął przez wąski pas drgającej wody i dźwięczącego powietrza. Rozdział IV W miesiąc czy później potem, gdy Jim w odpowiedzi na rozmaite pytania starał się powiedzieć uczciwie całą prawdę o Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 29 | 30 | 31 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 49 | 51 | 52 | 53 | 54 | 59 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 78 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 133 | Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Julius Hart, Władysław Anczyc, Anatole le Braz, brak, Alojzy Feliński, Tristan Derème, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Zygmunt Gloger, Hans Christian Andersen, Francis Jammes, Stanisław Brzozowski, Seweryn Goszczyński, Deotyma, Henry Bataille, Józef Czechowicz, Hugo von Hofmannsthal, Michał Bałucki, Anatol France, Joachim Gasquet, Björnstjerne Björnson, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Karl Gjellerup, Tadeusz Boy-Żeleński, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Klemensas Junoša, Jan Kasprowicz, Rudyard Kipling, Johann Wolfgang von Goethe, Maria Konopnicka, Stefan Grabiński, Fagus, Michaił Bułhakow, Wincenty Korab-Brzozowski, Fryderyk Hebbel, Charles Baudlaire, Alter Kacyzne, Joseph Conrad, George Gordon Byron, Theodor Däubler, Daniel Defoe, Anatole France, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Aleksander Dumas, Adam Asnyk, Stefan George, Stanisław Korab-Brzozowski, Homer, Gustave Kahn, Aleksander Fredro, Frances Hodgson Burnett, Anton Czechow, Maria De La Fayette, , Max Elskamp, Eurypides, Konstanty Gaszyński, E. T. A. Hoffmann, Marceline Desbordes-Valmore, Théodore de Banville, Aloysius Bertrand, Charles Cros, James Oliver Curwood, Charles Baudelaire, Max Dauthendey, Andrzej Frycz Modrzewski, Jacob i Wilhelm Grimm, Bolesław Prus, Pedro Calderón de la Barca, Franciszek Karpiński, Jean-Marc Bernard, Louis Gallet, Miguel de Cervantes Saavedra, Charles Guérin, Wiktoras Gomulickis, Guillaume Apollinaire, Casimir Delavigne, Denis Diderot, Alfred Jarry, Louis le Cardonnel, Honore de Balzac, Wiktor Gomulicki, Marija Konopnicka, Léon Deubel, Fryderyk Hölderlin, Dōgen Kigen, Maria Dąbrowska, Aleksander Brückner, Antoni Czechow, nieznany, René Descartes, Rudolf G. Binding, Antonina Domańska, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Albatros prowincja noc Hej, w dzień narodzenia Syrena Piękno Hymn do piękna toruń Zagubienie aureoli Pamiątka dzisiaj verdun kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Mapa wylewek Fotowoltaika Rzeszów itever.info |
retenční a požární nádrže Břeclav revizní šachty revizní šachty https://tornaa.ebetonovezumpy.sk |