Ponoć czytanie to najwspanialsza rzecz jaką można wykonywać w celu uspokojenia własnej duszy
Strona głowna

Lektury alfabetycznie:
A(11)
B(18)
C(19)
D(47)
E(6)
F(4)
G(6)
H(9)
I(7)
J(14)
K(28)
L(15)
Ł(2)
M(34)
N(12)
O(21)
P(66)
R(11)
S(24)
Ś(14)
T(10)
U(7)
W(38)
Z(27)
Ź(1)
Ż(7)

Tytuł: Lord Jim
Autor: Joseph Conrad

nawiedzany jest wszystkimi okropnościami morza — mgłą, lodowymi górami, zatopionymi okrętami i ponurymi, długotrwałymi wichrami, które wysysają jak wampiry siłę, gniotą ducha, odbierają wszelką nadzieję, aż człowiek się czuje pustą skorupą. Ale tam — na tych morzach — wypadek taki był dość rzadki i wyglądał jak szczególna niełaska Opatrzności pragnącej śmierci jednego biedaka i sprowadzenia na Jima czegoś gorszego niż śmierć. Zamyśliłem się o tym i przez jakiś czas słyszałem tylko głos sędziego, nie rozumiejąc słów. Ale po chwili zacząłem odróżniać pojedyncze wyrazy: „…najzupełniej nie pamiętając o swych obowiązkach…” mówił. Następnego zdania nie usłyszałem i znów… „…porzucając w chwili niebezpieczeństwa powierzonych ich pieczy ludzi, jak też ich majątki…” mówił sędzia i umilkł. Para oczu rzuciła ponure spojrzenie znad papieru. Pospiesznie spojrzałem na Jima, jak gdybym się obawiał, że mi zniknie z oczu. Bardzo spokojny — stał tam jeszcze. Cały zamienił się w słuch. „Dlatego…” — zaczął uroczyście urzędnik. Wzrok Jima zawisł na jego ustach. I w ciszy wypłynęły słowa uniesione pędem poruszanego wachlarzami punkah powietrza, a ja śledząc, jakie na nim robią wrażenie, chwytałem tylko urywki przemowy urzędnika. „… Sąd… Gustaw N. N… kapitan… urodzony w Niemczech… Jakub… N. N… pomocnik… świadectwa unieważnione!” Nastała cisza. Sędzia położył papier i pochylając się na poręcz fotela, zaczął swobodną rozmowę z Brierlym. Powstano, zaczęto wychodzić, ja również skierowałem się ku drzwiom. Na dziedzińcu stanąłem spokojnie i gdy Jim przechodził obok mnie, chwyciłem go za rękę i zatrzymałem. Rzucił mi takie spojrzenie, jak gdybym był odpowiedzialny za to, co się stało; jak gdybym był wcielonym złem życia. — Wszystko skończone — bąknąłem. — Tak — odparł ochrypłym głosem. — A teraz niech nikt się nie ośmieli… Wyrwał mi rękę. Patrzyłem za nim, jak odchodził. Na długiej ulicy widać go było przez jakiś czas. Szedł powoli, zdawało się, że z wysiłkiem utrzymuje się na linii prostej. Właśnie w chwili, gdym go tracił z oczu, pewny byłem, że się zachwiał. — Zgubiony człowiek — rzekł ktoś poza mymi plecami. Obróciwszy się, ujrzałem Australijczyka, którego znałem trochę; nazywał się Chester. On również patrzył za Jimem. Chester miał niesłychaną objętość w piersiach, gładko ogoloną twarz mahoniowej barwy i dwa krzaczki szpakowatych wąsów sterczących nad górną wargą. Przechodził rozmaite koleje, był dzwonnikiem, kupcem, poławiaczem wielorybów i, jak sam mówił, wszystkim, czym człowiek na morzu być może. Ocean Spokojny, północny i południowy, był właściwym gruntem jego działalności, ale przywędrował w te okolice, gdyż pragnął nabyć jakiś niedrogi statek dla siebie. Opowiadał, że znalazł gdzieś wyspę bogatą w guano, ale dostęp do niej przedstawiał wiele niebezpieczeństw. — To istna kopalnia złota, ale nie ma gdzie nawet kotwicy zarzucić, a przy tym huragany są na porządku dziennym. Powtarzam, że to więcej warte niż kopalnia złota, a nie mogę znaleźć ani komendanta, ani właściciela okrętu, chcącego tam dopłynąć. Postanowiłem więc sam zająć się tą sprawą… Dla tego celu potrzebował statku i wiedziałem, że prowadzi układy z firmą Parsee o stary okaz, anachronizm mórz, o sile dziewięćdziesięciu koni. Patrzył ze znajomością rzeczy na Jima. — Bardzo bierze to sobie do serca? — spytał pogardliwie. — Bardzo — odparłem. — To nic z niego nie będzie — zaopiniował. — Z takiego ciasta człowiek wyjść nie może. Należy patrzeć na rzeczy tak, jak się one przedstawiają. Inaczej nic na tym świecie nie zrobisz. Ot, ja na przykład, nigdy nic nie biorę sobie do serca. — Tak — odparłem — widzi pan rzeczy takimi, jakimi są. — Ot, chciałbym, by tu przyszedł mó

Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 29 | 30 | 31 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 49 | 51 | 52 | 53 | 54 | 59 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 78 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 133 |



Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek.
Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt.
Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych.


Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki!

W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów:
Björnstjerne Björnson, Guillaume Apollinaire, Charles Guérin, Homer, Johann Wolfgang von Goethe, Alfred Jarry, Klemensas Junoša, nieznany, Stanisław Brzozowski, Stefan George, Casimir Delavigne, Fagus, Anton Czechow, Henry Bataille, Wiktoras Gomulickis, Hugo von Hofmannsthal, Léon Deubel, Hans Christian Andersen, Wincenty Korab-Brzozowski, Michaił Bułhakow, Anatole le Braz, Stanisław Korab-Brzozowski, Seweryn Goszczyński, Joachim Gasquet, Zygmunt Gloger, Antoni Czechow, Théodore de Banville, Rudyard Kipling, Deotyma, Maria Konopnicka, Stefan Grabiński, Marija Konopnicka, E. T. A. Hoffmann, René Descartes, Charles Baudlaire, Franciszek Karpiński, Wiktor Gomulicki, Julius Hart, Louis Gallet, brak, Charles Baudelaire, Maria De La Fayette, Aleksander Brückner, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Louis le Cardonnel, Theodor Däubler, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Tristan Derème, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Marceline Desbordes-Valmore, Fryderyk Hebbel, Max Elskamp, Daniel Defoe, Denis Diderot, Jan Kasprowicz, Max Dauthendey, Konstanty Gaszyński, Aleksander Fredro, Gustave Kahn, Joseph Conrad, Francis Jammes, Anatole France, Karl Gjellerup, Honore de Balzac, Charles Cros, Miguel de Cervantes Saavedra, George Gordon Byron, James Oliver Curwood, Anatol France, , Bolesław Prus, Aleksander Dumas, Józef Czechowicz, Maria Dąbrowska, Michał Bałucki, Aloysius Bertrand, Alojzy Feliński, Rudolf G. Binding, Andrzej Frycz Modrzewski, Fryderyk Hölderlin, Władysław Anczyc, Tadeusz Boy-Żeleński, Antonina Domańska, Jacob i Wilhelm Grimm, Pedro Calderón de la Barca, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Adam Asnyk, Dōgen Kigen, Frances Hodgson Burnett, Alter Kacyzne, Eurypides, Jean-Marc Bernard,
Spis autorów:

-
- Adam Asnyk
- Aleksander Brückner
- Aleksander Dumas
- Aleksander Fredro
- Alfred Jarry
- Alojzy Feliński
- Aloysius Bertrand
- Alter Kacyzne
- Anatol France
- Anatole France
- Anatole le Braz
- Andrzej Frycz Modrzewski
- Anton Czechow
- Antoni Czechow
- Antonina Domańska
- Björnstjerne Björnson
- Bolesław Prus
- brak
- Casimir Delavigne
- Charles Baudelaire
- Charles Baudlaire
- Charles Cros
- Charles Guérin
- Dōgen Kigen
- Daniel Defoe
- Denis Diderot
- Deotyma
- E. T. A. Hoffmann
- Eurypides
- Fagus
- Frances Hodgson Burnett
- Francis Jammes
- Franciszek Karpiński
- Fryderyk Hebbel
- Fryderyk Hölderlin
- George Gordon Byron
- Guillaume Apollinaire
- Gustave Kahn
- Hans Christian Andersen
- Henry Bataille
- Homer
- Honore de Balzac
- Hugo von Hofmannsthal
- Jacob i Wilhelm Grimm
- James Oliver Curwood
- Jan Kasprowicz
- Jean-Marc Bernard
- Joachim Gasquet
- Johann Wolfgang von Goethe
- Joseph Conrad
- Józef Czechowicz
- Julius Hart
- Karl Gjellerup
- Klemensas Junoša
- Klementyna z Tańskich Hoffmanowa
- Konstanty Gaszyński
- Léon Deubel
- Liudvika Didžiulienė-Žmona
- Louis Gallet
- Louis le Cardonnel
- Marceline Desbordes-Valmore
- Maria Dąbrowska
- Maria De La Fayette
- Maria Konopnicka
- Marija Konopnicka
- Max Dauthendey
- Max Elskamp
- Michaił Bułhakow
- Michał Bałucki
- Miguel de Cervantes Saavedra
- nieznany
- Pedro Calderón de la Barca
- René Descartes
- Rudolf G. Binding
- Rudyard Kipling
- Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort
- Seweryn Goszczyński
- Stanisław Brzozowski
- Stanisław Korab-Brzozowski
- Stefan George
- Stefan Grabiński
- Tadeusz Boy-Żeleński
- Tadeusz Dołęga-Mostowicz
- Theodor Däubler
- Théodore de Banville
- Tristan Derème
- Wiktor Gomulicki
- Wiktoras Gomulickis
- Wincenty Korab-Brzozowski
- Władysław Anczyc
- Zygmunt Gloger


Polecamy:

Warszawianka 1831
Marsz strzelców
Sekret
samobójstwo
Wańka
Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac
o matce
ampułki
Mali czarodzieje
Kapitan Lazare

kostka granitowa
Przeprowadzki Kraków
Mapa wylewek
Fotowoltaika Rzeszów
itever.biz




Zbiorniki na wodę deszczową Malbork przydomowe szamba
https://golub-dobrzyn.zbiorniki-na-szambo.pl
© 2015 Zbiór książek.