Tytuł: Kiwony Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz gniadą, łagodną klaczkę, Józef tęgiego wałacha, a pan Jarzębowicz przy małej pomocy stajennego ze zdumiewającą lekkością wskoczył na siwego ogiera i spiąwszy go kilkakrotnie, ruszył do bramy z fantazją rotmistrza ułanów. — Ależ wujaszek siedzi na koniu! — zawołała Lusia. — Co? Nieźle?… — Świetnie. — Rzeczywiście szanowny pan jeździ wybornie — przyznał Józef. Stary, kontent z siebie, poklepał ogiera po lśniącej, spiętej w łuk szyi i zakomenderował: — Kłusa! Józef jechał ostatni, mając za sobą tylko stajennego, i podziwiał dwie stylowe sylwetki: starca z rozwianą mleczną brodą i smukłą, chłopaczkowatą Lusię, trzymającą się w siodle co prawda może niezbyt pewnie, lecz z takim wdziękiem, że widok ten wart był pędzla… (nie mógł sobie przypomnieć, który to malarz malował amazonki) pędzla… no, słowem, najlepszego pędzla. Po paru kilometrach pan Jarzębowicz przeszedł w galop i znacznie się od nich odsadził, gdyż Józef zaczął błagać Lusię, by nie szła za przykładem wuja. Po trosze i sam nie był zbytnio pewien siebie. Od lat nie jeździł konno z braku sposobności. Gdy połączyli się na rozstaju, Lusia zasypała pana Jarzębowicza nowymi komplementami: — Wyglądał wujaszek w tym galopie jak prawdziwy centaur. Przecież wujaszek mógłby być dżokejem! — No, jeszcze niejednego młodziaka przeskoczę — mruczał z zadowoleniem — i na koniu hm… i bez konia… Tu zrobił do Józefa porozumiewawcze „oko”, trochę figlarne i dające do zrozumienia, że mówi o „przeskakiwaniu” właśnie takich, jak Józef. Po nocnym deszczu drogi były wilgotne i sprężyste bez jednego pyłka kurzu, powietrze pachniało łąkami, a niebo jaśniało mocnym szafirem. Dwadzieścia kilometrów w siodle, pomimo to, było zbyt wyczerpujące dla osób nieprzyzwyczajonych. Toteż, gdy dojeżdżali do Terkacz, Józef z radością myślał o wypoczynku. Kiedy wszakże z daleka zobaczył terkackie stawy, zapomniał o zmęczeniu, a jego serce ścisnęło się. Cała okolica zmieniła się nie do poznania. Las znikł, zamiast parku ujrzał skłębione krzaki głogu. Znikła i aleja lipowa… Spojrzał na Lusię. Była blada jak papier, a po jej policzkach spływały łzy. „Prawda, prawda — pomyślał — toż to mogiła i jej najbliższych, i moich najbliższych…” Na miejscu, gdzie niegdyś wznosił się dwór, stał teraz wśród ostu i innego zielska wysoki, czarny krzyż. Lusia pierwsza zeskoczyła z konia, a pan Jarzębowicz umilkł i kiwnął na stajennego, by mu pomógł. Wszyscy troje uklękli w trawie i zaczęli się modlić. Wreszcie pan Jarzębowicz, dla którego zbyt długie milczenie było zanadto męczące, przeżegnał się, wstał, a widząc, że młodzi się nie ruszają, chrząknął i poszedł w stronę domku dzierżawcy. Klęczeli oboje i oboje płakali. Może te łzy, co spadały z ich oczu, wsiąkając w ziemię, połączą się ze szczątkami tych, których kochali… Cisza była dokoła wielka i spokój letniego pogodnego dnia przecięty na czworo czarnymi ramionami krzyża. Spojrzeli na siebie i jeszcze bardziej się rozrzewnili, a piersią Lusi wstrząsnęło łkanie. Przytuliła się do Józefa, a on ją pieczołowicie objął ramieniem i tak trwali w bezruchu bardzo smutni i bardzo szczęśliwi. Gdy wreszcie się podnieśli, usta ich spotkały się w tkliwym, bezgrzesznym (a nawet Czytaj dalej: 1 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Eurypides, James Oliver Curwood, Rudyard Kipling, Fryderyk Hebbel, Charles Baudlaire, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Maria De La Fayette, Antoni Czechow, Karl Gjellerup, Alojzy Feliński, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Deotyma, Jean-Marc Bernard, Casimir Delavigne, nieznany, Max Elskamp, Aloysius Bertrand, Homer, Stefan Grabiński, George Gordon Byron, Denis Diderot, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Wiktoras Gomulickis, Alfred Jarry, E. T. A. Hoffmann, Jacob i Wilhelm Grimm, Rudolf G. Binding, Daniel Defoe, Miguel de Cervantes Saavedra, Honore de Balzac, Charles Cros, Théodore de Banville, Charles Guérin, , Léon Deubel, Wiktor Gomulicki, Joachim Gasquet, Władysław Anczyc, Maria Dąbrowska, Charles Baudelaire, René Descartes, Fryderyk Hölderlin, Theodor Däubler, Dōgen Kigen, Francis Jammes, Aleksander Fredro, Marceline Desbordes-Valmore, Joseph Conrad, brak, Anton Czechow, Klemensas Junoša, Aleksander Dumas, Max Dauthendey, Stefan George, Hans Christian Andersen, Jan Kasprowicz, Anatol France, Guillaume Apollinaire, Seweryn Goszczyński, Hugo von Hofmannsthal, Fagus, Louis Gallet, Konstanty Gaszyński, Bolesław Prus, Andrzej Frycz Modrzewski, Anatole le Braz, Zygmunt Gloger, Pedro Calderón de la Barca, Michaił Bułhakow, Johann Wolfgang von Goethe, Stanisław Brzozowski, Antonina Domańska, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Franciszek Karpiński, Marija Konopnicka, Louis le Cardonnel, Stanisław Korab-Brzozowski, Tadeusz Boy-Żeleński, Alter Kacyzne, Tristan Derème, Gustave Kahn, Frances Hodgson Burnett, Maria Konopnicka, Adam Asnyk, Anatole France, Wincenty Korab-Brzozowski, Björnstjerne Björnson, Julius Hart, Henry Bataille, Michał Bałucki, Józef Czechowicz, Aleksander Brückner, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Dziewczynka z zapałkami Wieczory Brązownicy Piękno Złote sidła Zagadkowa natura Szydło w worku bez nut Diaboliada daleko kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Fotowoltaika Rzeszów bdb-biuro.net |
www.mmlek.eu |